sobota, 1 czerwca 2013

Ciało jako narzędzie pracy nad sobą, cz.1

                Nasze życie jest życiem we śnie. Śpimy, ciągle pogrążeni w strumieniu skojarzeń, projekcji, utożsamień. Nie dostrzegamy realnego świata, bo w nim nie przebywamy – choć przebywa w nim fizycznie nasze ciało. W sytuacji tej jednak zawarte jest jej rozwiązanie: wychodząc od ciała można powrócić do rzeczywistości.
                Szczególnie nasza współczesna kultura oddziela nas od tego, co w nas naturalnie wrodzone: od instynktu i od świadomości ciała. Ma to wiele różnorakich przyczyn, których na razie nie będę analizował. Na ten moment zajmijmy się czym innym. Nie – jak do tego doszło, ale raczej – jak z tego wyjść.
                Bycie uważnym zaczyna się właśnie od odnowienia relacji z ciałem. Odczucie ciała – nie wyobrażanie sobie tego, ale właśnie konkretne doświadczenie naszego ciała, wejście z nim w kontakt tu i teraz – jest w stanie ustanowić pewne wewnętrzne połączenie, tak aby pojawiła się nowa wyjątkowa jakość: świadomość. Na początku jako świadomość konkretnych odczuć. Na przykład: odczucie ciężaru ciała.
                To jest początek. Ustanowienie kontaktu. Wchodzę w kontakt z samym sobą, ze swoim ciałem, które przecież nie jest czymś ode mnie odrębnym. Urodziłem się w nim, poruszam się za jego pomocą, doświadczam wszelkich wrażeń zmysłowych poprzez nie, wreszcie myślę i czuję, dzięki jego różnorakim funkcjom.
                Najprostszym (co nie znaczy, że dla każdego łatwym w wykonaniu) ćwiczeniem jest odczuwanie poszczególnych części ciała. Najlepiej położyć się plecami na podłodze i wyobrazić sobie rodzaj mentalnego skanera, którym badamy kawałek po kawałku nasze ciało. Zaczynamy dajmy na to od głowy. Próbujemy ją poczuć – jaki jest jej ciężar, kształt? W których miejscach dotyka podłogi? Jaki nacisk w każdym z tych miejsc odczuwamy? Skaner wolno sunie w dół. Szyja. Które jej mięśnie są napięte? Które mocniej, które słabiej? Czy możemy poczuć te, które są rozluźnione? Czym różni się odczucie jednych od drugich? I tak dalej, w dół ciała. Powoli, ważne aby naprawdę poczuć badane rejony, aby mieć ich fizyczne, jak najbardziej precyzyjne i wyraziste doznanie.
                Brzmi prosto, ale ten, kto jeszcze nigdy nie próbował, zdziwi się jak trudne jest to zadanie do wykonania. Jak słaby mamy kontakt z własnym ciałem. Jak ciężko je poczuć, jak mało rozpoznane jest ono w naszym odczuwaniu. Jak słabe i ulotne są na początku wszelkie jego doznania. Ile wysiłku i koncentracji trzeba, aby osiągnąć odczucie choćby jednej grupy mięśni.
                Tylko poprzez zbudowanie kontaktu z ciałem można stać się uważnym. Nawet najbardziej skrajnie dualistyczne nurty w różnych tradycjach duchowych swe ćwiczenia medytacyjne zawsze opierały na pracy z ciałem (utrzymywanie konkretnych pozycji kręgosłupa, praca z oddechem, ćwiczenia ascetyczne jak powstrzymywanie się od pokarmów etc.).

                

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz