To aż niewiarygodne jak rzadko w życiu codziennym miewamy
doświadczenie odczuwania własnego ciała. Z reguły zdarza się to jedynie w
sytuacjach, kiedy coś nas zaboli, pojawi się silna potrzeba fizjologiczna, choroba,
czy poczujemy się wyczerpani fizycznie. Poza tym nasze ciało w ogóle dla nas
nie istnieje. Coś, dzięki czemu możemy doświadczać całej dostępnej naszym
zmysłom rzeczywistości, coś, dzięki czemu możemy przejawiać się w tym świecie –
jest dla nas tak niezauważalnym elementem, że trzeba bólu lub jakiegoś innego
„specjalnego” stanu, abyśmy w ogóle przypomnieli sobie, że jesteśmy istotami
cielesnymi.
A tylko będąc w ciele możemy doświadczyć bycia tu i
teraz. To ono pozwala nam doświadczać rzeczywistości, tak samo jak to dzięki
niemu możemy w tej rzeczywistości się przejawiać.
Odczuwanie swojego ciała to pierwszy krok do bycia w
sobie. Niezbędny warunek uważności.
Kiedy prowadzę warsztaty, na które składają się różne
techniki pracy z ciałem, uczestnicy często są zdumieni doznaniami, jakich
doświadczają pod wpływem nawiązania dialogu ze swoją fizycznością. Często
wracają wspomnienia z dzieciństwa, kiedy ten dialog nie został jeszcze
przerwany, tocząc się naturalnie sam z siebie. Pojawiają się również bardzo
intensywne doświadczenia siebie w najbardziej potocznych i zdawałoby się
banalnych sytuacjach. Ktoś idzie ulicą i nagle zaczyna odczuwać pracę swoich
stawów oraz to jak ciężar ciała przenosi się z jednej stopy na drugą. Albo ktoś
zmywa naczynia i staje się świadomy pozycji kręgosłupa – tego, w których
miejscach jest on wygięty, w jaki sposób, tego, jak to przekłada się na napięcia
mięśni ramion, pleców, lędźwi itd. Czasem zdarza się też, że pod wpływem
intensywnej pracy z ciałem ktoś zaczyna doświadczać niezwykle kolorowych snów. Może
towarzyszyć temu poczucie, że wszystkie dotychczasowe były czarno-białe.
Najbardziej zadziwiającym doświadczeniem związanym z
byciem w sobie, jest fakt, że zawsze kiedy uda nam się na moment znaleźć tu i
teraz, w swoim ciele, w trwającej właśnie chwili, uświadamiamy sobie, że
jeszcze przed chwilą byliśmy oddzieleni od siebie i od rzeczywistego – poprzez
myśli, skojarzenia, lęki, marzenia i tym podobne. A teraz nagle oto – jestem w
sobie – tutaj – doświadczam. Moment, w którym myślałem o tym, jakie zakupy zrobić,
zanim wrócę do domu, jawi mi się teraz jako swego rodzaju czarna dziura.
Odbywał się we mnie owszem proces mechanicznych skojarzeń, ale mnie w tym nie było.
Kto zatem planował zrobienie tych zakupów i gdzie się podział teraz, kiedy
zacząłem być w sobie?
Zapewniam, że odpowiedź na to pytanie otwiera wiele drzwi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz